Tydzień w Filadelfii – relacja Alicji Ratajczak

Alicja Ratajczak (2d) dzieli się wrażeniami z poprzedniego tygodnia:

Wtorek-dzień w szkole. Lekcje tu mają ciekawy przebieg. Pierwszą z ciekawostek jest czas trwania-52 minuty, przerwa-3 minuty i kolejna lekcja. Niestety doszły do nas złe wieści. Zapowiedź burzy śnieżnej. Jedziemy więc po szkole prosto do domów. Cały kolejny dzień pada śnieg. Szkoła zamknięta. Znalezienie w mieście otwartej restauracji graniczy z cudem. Plany przełożone na inny dzień. A my grzejemy się w domowym zaciszu. Dzień przerwy dobrze zrobił. Czwartek pełen wrażeń. Podróż metrem do centrum. Zwiedzamy. Przechadzamy się po mieście. Otaczają nas drapacze chmur. Nie mogliśmy się powstrzymać, wchodzimy na górę jednego. Ruszamy dalej, sławny napis LOVE- obowiązkowe zdjęcia. Wycieczka trwa dalej. Nie uwierzycie kogo spotykamy. Masz rodak prosto z Torunia-Kopernik. Biało czerwona flaga powiewa dumnie. Idziemy dalej. Miasto zadziwia swoim pięknem. Średnio co 15 minut zatrzymujemy się w kolejnym wspaniałym miejscu na zdjęcia. Dzień zleciał szybko. Kończymy go prawdziwie amerykańskimi burgerami.

Kolejny wschód słońca! Dziś odwiedzamy Delaware Valley University. Zaczynamy od farmy. Dalej przechadzamy się po całym terenie. Jest tu naprawdę pięknie A zimowa aura dodaje uroku. Idealne miejsce na zdjęcia! Czas wracać do szkoły. Po drodze wchodzimy do centrum handlowego. "Małe" zakupy I jedziemy. Jutrzejszy dzień jest dniem wolnym, każdy spędza go ze swoją rodziną.