Relacja Alicji Ratajczak (2d) z Filadelfii

Wymiana oficjalnie rozpoczęta! Godzina 9.30 żądni przygody zbieramy się za szkołą. Pierwsza sesja zrobiona. Ostatnie pożegnanieie z rodzicami i jesteśmy gotowi. 10.00 wyruszamy. Lotnisko Chopina ujrzelismy ok 13. Sprawnie zabraliśmy swoje walizki i ruszyliśmy do bramek. Okazało się, że musimy poczekać chwilę, wykorzystaliśmy ten czas produktywnie na zdjęcia! Wchodzimy wreszcie do samolotu. Kości zostaly rzucone. Lot trwał 9 godzin. Po przejściu mąk kontroli celnej w końcu poczuliśmy powiew amerykańskiej wolności. Wreszcie stanęliśmy na amerykańskiej ziemi. Tuż za rogiem stał nasz dlugoletni przyjaciel Pan David Kipphut, który z uśmiechem na twarzy zabrał nas do hotelowego busa.
Następny dzień przywitał nas niespodzianką. Przyjechał po nas filmowy żółty autobus. Zdjęć pełno- obowiązkowa gąska. Zabawa trwała. Podróż choć trochę długo ok 2 godziny minęła szybko na śpiewach i rozmowach. Wjeżdżamy do miasta, emocje sięgają zenitu. Ze szkoły wychodzą nasi amerykańscy przyjaciele. Uściski, całuski i ploteczki. Tak długo się nie widzielismy. Szybka wycieczka po szkole. Reszta dnia minęła szybko.
Kolejny dzień, kolejne przygody. Dziś spacer po starym mieście. Obowiązkowa wizyta w domu Tadeusza Kościuszki, najstarsza ulica w USA, aż w końcu dotarliśmy do serca kolebki Stanów Zjednoczonych - Independence Hall - to tu podpisano Deklarację Niepodległości, tu zaczęło się nowe życie dawnych europejskich kolonii. Prosto z kolebki trafiliśmy do Chinatown, aby zjeść nasz pierwszy amerykański chiński posiłek. Niedzielę spędziliśmy w gronie naszych rodzin.
Nadszedł poniedzialek, czas na wycieczkę na farmę. Teraz już wiemy skąd bierze się mleko i jajka oraz jak produkowany jest sławny syrop klonowy i cukier. Pyszności, nie obyło się bez małej degustacji. Resztę dnia spędziliśmy z rodzinami.