28 października w księgarniach ukazała się praktyczna i aktualna książka – „Jak nie bać się żyć. Sztuka panowania nad lękiem”. Jej twórca, dr Tim Cantopher jest znanym angielskim psychiatrą, psychoterapeutą i autorem wielu publikacji na temat niepokoju, zaburzeń lękowych oraz depresji. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Kompania Mediowa w znanej serii „Inwestuj w siebie”. Przeczytajcie fragment!
Często nie boimy się konkretnej rzeczy, tylko własnej reakcji. Powiedzmy, że masz przygotować prezentację w pracy. Boisz się publicznych wystąpień i do tej pory unikałeś ich jak ognia. Dlatego masz niewielką wprawę i brak ci pewności siebie. Możesz się wycofać albo pójść na zwolnienie. Jednak nie poddajesz się i przygotowujesz prezentację. Nie jest idealna – trochę się jąkasz i zacinasz; omijasz kawałek i jesteś pewien, że wszyscy widzą, jak się pocisz i czerwienisz ze wstydu. Tak czy siak, kończysz prezentację.
Większość z moich pacjentów reaguje na to wydarzenie ostrą samokrytyką, choć tak naprawdę należy im się pochwała. Dla innych to łatwe, lecz dla ciebie było to trudne przeżycie, a jednak się udało! Koleżanka, która ma łatwość wypowiedzi, wygłosiła wspaniałą prezentację, nie zasługuje jednak na pochwałę, ponieważ zrobiła coś, z czym nie ma najmniejszych problemów. Natomiast ciebie trzeba pochwalić, bo pokonałeś mnóstwo trudności.
Są przynajmniej trzy scenariusze, które musisz poprawić.
Pierwsze to scenariusz przyszły: Mam zrobić prezentację. Musi być idealna. Wszyscy będą mnie oceniać. Nawalę. Skończy się to totalną katastrofą, a ja się ośmieszę. Musisz zmienić myślenie na inne: Nie jestem zbyt pewny siebie, nie będę super. Nie zostanę gwiazdą. A jednak pokonam tremę i uda mi się. To będzie sukces. Zdenerwuję się, pewnie się spocę, będę miał rumieńce ze wstydu. Co z tego? W końcu nie ja pierwszy się denerwuję. To naprawdę nie ma znaczenia.
Drugi scenariusz, odnoszący się do przeszłości: To była totalna katastrofa. Byłem beznadziejny. Przepocony, czerwony żenada. Mogłem to zrobić znacznie lepiej. Nie, nie mogłeś – to, co mówisz, nie jest ani realne, ani uczciwe. Przeszedłeś przez to najlepiej, jak potrafiłeś. Odniosłeś sukces.
Trzeci scenariusz, dotyczący reakcji publiczności: Chyba wszyscy widzieli, jaki ze mnie dureń. Będą się śmiali ze mnie i z mojego wyglądu. Założę się, że Ian zacznie mnie nazywać „mokrą szmatą”. No cóż, nie mogę obiecać, że Ian nie wymyśli takiego okrutnego przezwiska. Jeśli Ian będzie kpił, powiedz mu, żeby spadał, najlepiej wulgarnie, a potem unikaj go. Nie wierz w przezwisko, bo to nieprawda. Świetnie wypadłeś na prezentacji, a spociłeś się tylko dlatego, że byłeś bardzo niespokojny, co zresztą zrozumiałe. Kiedy koledzy zauważą, że się denerwujesz, przeważnie nie będą cię z tego powodu krytykować. Poza tym będą bardziej zajęci swoimi sprawami niż wygłaszaniem krytycznych komentarzy na twój temat.
Najważniejsze jest to, byś poznał powtarzające się scenariusze, które cię czegoś nauczą. Ważne jest też, żebyś potrafił je zmienić. Możesz to zacząć od zaraz. Porozmawiaj z mądrymi przyjaciółmi, z rodziną, jeśli potrzebujesz. Możesz to zrobić, zanim zaczniesz prawdziwą terapię.
Więcej wiadomości na ten temat znajdziesz w rozdziale siódmym, w podpunkcie poświęconym terapii poznawczo-behawioralnej (CBT), podpowiadającej, jak zmienić bezużyteczne wzorce myślowe.